Pochodziła z Berdyczowa, szlachcianka, córka por. Pasławskiego. Owdowiała, powtórnie wyszła za Macieja Żubra h. Pomian. Gdy mąż w 1807 zaciągnął się do wojsk Księstwa Warszawskiego, ona również w męskim przebraniu zgłosiła się na ochotnika jako młodszy brat. Jej rysy grube i obejście żołnierskie pokrywały w zupełności jej płeć niewieścią. Z czasem rzecz się wydała, ale znając doskonale musztrę i dobrze władając bronią, uczynna, pełna humoru, za milczącą zgodą wszystkich pozostała w pułku, służąc w oddziale pod rozkazami męża.
20 V 1809 stanęła z wojskiem pod Zamościem, gdzie - jak pisze w Pamiętniku - mimo silnego obstrzału z kilkoma tylko współkolegami pierwsza wdarłam się na wały w pobliżu Bramy Szczebrzeskiej. W rozkazie dowódcy potwierdzono, że dobrze się przysłużyła dzielnością i walecznością, dając przykład innym, w nocnym szturmie, na grad pocisków nie zważając z mężnym spokojem znalazła się na wałach, atak za sobą pociągnąwszy heroicznym przykładem innych do skutecznego opanowania ich się przyczyniła, awansowano ją na sierżanta 17 p.p. i odznaczono Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari, którego jednak komisja odznaczeń odmówiła jej jako kobiecie, proponując w zamian sumę pieniędzy (wzgardziłam tą nikczemną propozycją, bo ja nie dla pieniędzy lecz o wyzwolenie ojczyzny walczyłam). Przyjęła natomiast honorowy podarunek ks. Józefa Poniatowskiego - zdobyty na wrogu sztucer tzw. szturmak. Nie od razu otrzymała też awans - i tylko na furiera, czyli podoficera gospodarczego.
Z czasem przestała ukrywać płeć. W kampanii 1812 uczestniczyła jako żołnierz i markietanka, odznaczając się przytomnością umysłu, odwagą i zdecydowaniem. Dopiero po kolejnym bohaterskim epizodzie, została mianowana sierżantem i otrzymała krzyż Virtuti (następne przyznano dopiero uczestniczkom powstania listopadowego). Brała udział w 17 bitwach i oblężeniach. Później osiadła w obwodzie wieluńskim, gdzie mąż był leśniczym.
Była postacią popularną. W 1831 zjednywała społeczeństwo do pomocy powstańcom i po klęsce trafiła na pół roku do więzienia. Według współczesnych oblicze miała śniade, oczy czarne, rysy wydatne, grube, lekki wąsik, minę marsową, wzrost dobry, ruchy śmiałe. Pod koniec życia zamieszkała w Wieluniu, tam pochowana (zm. podczas epidemii).
W opracowaniach napotyka się nieścisłości i błędy dotyczące jej osoby, powtarzane m.in. za popularną powieścią Huragan Wacława Gąsiorowskiego, z ubarwioną literacko wersją jej udziału w oblężeniu Zamościa (pochodzić miała z Niewirkowa i była wcześniej mieszczką zamojską, a potem markietanką legionów, z którymi walczyła m.in. w Hiszpanii). W jednej z publikacji nazwana "Nike Zamojską". Uliczka jej imienia w l. 30. istniała (boczna Długiej, ob. teren osiedla za cmentarzem prawosławnym). W 2017 wyszła jej biografia (M. E. Kowalczyk Sierżant w spódnicy).
* Zygmunt Nowakowski (aktor "Reduty", felietonista) - Jak pisze Pieszko, 19 V 1809 ks. Józef mianował porucznikiem mieszczkę zamojską, niejaką Joasię z Muszyńskich Żubrową - legionistkę, która już przedtem otrzymała srebrny wojskowy krzyż zasługi. Ten krzyż to ostatecznie nic dziwnego, nie na darmo przecież była legionistką, ale w każdym razie jakąś morową babą! Nie wiem dlaczego miałem jakiś mores przed obywatelkami Zamościa... Bo to człowiek zbliży się w taki gorący wieczór, zagada, ew. i zaproponuje - powiedzmy - a tu naraz okaże się, że dama pochodzi w prostej linii od owej Joasi... I Joasia da pod żebro albo w bok, no i romans skończony. ("Ilustr. Kurier Codzienny" 1930 nr 179).