Ur. w Dąbrówce (Radomskie), był licencjatem teologii (KUL). Początkowo jako wikary kolegiacki (od 1934) zajmował się budową kościoła św. Krzyża i działalnością społeczno-kulturalną (zorganizował m.in. słynny koncert F. Nowowiejskiego, 1936). gdy wybuchła wojna jako kapelan rezerwy udał się do Lublina, już 11 wrócił do Zamościa. Brał udział w ratowaniu Hołdu Pruskiego i skarbów z Pelplina. Wyznaczony został przez Niemców na jednego z zakładników (1939). W VI 1940 trafił na Rotundę do 1945 będąc więźniem Zamku, obozów hitlerowskich (nr 25760) w Oranienburgu (1 VII - 13 XII 1940 i Dachau (14 XII 1940 - 29 IV 1945), w którym przebywał 4 lata i 4,5 miesiąca.
W VII 1945 wrócił i na prośbę schorowanego infułata został administratorem Kolegiaty, w 1947 proboszczem i kanonikiem. Przez około 30 lat dał się poznać jako wielki duszpasterz i wspaniały gospodarz Kolegiaty. Był współtwórcą i organizatorem dwu parafii miejskich. Prowadził działalność charytatywną (1946 świetlica i kuchnia dla ubogich). Z największą troską odrestaurował Kolegiatę (1949-52) i dbał o nią w następnych latach (centralne ogrzewanie, posadzka), odzyskał i wyremontował infułatkę, dzwonnicę, założył nowe ogrodzenie, powiększył cmentarz parafialny. Był świadomym wspaniałych tradycji i znaczenia Kolegiaty. Urządził m.in. wystawę zabytkowych szat liturgicznych (1970), uroczystości 375-lecia (1975). W obecności wielu biskupów odczytał akt koronacyjny obrazu krasnobrodzkiego.
Był. czł. ZBoWiD i Związku b. Więźniów Polit. Więzień i Obozów koncentracyjnych (krótko wiceprezesem). W 1965 zabrał głos na wiecu protestacyjnym przeciw zaprzestaniu ścigania zbrodni hitlerowskich przez NRF. W 1974 zaprosił do Zamościa kolegów więźniów z Dachau.
Do 1955 mieszkał z matką w wikarówce, później do śmierci w infułatce. Zm. 20 IX w 45 roku kapłaństwa. Zamościanie zapamiętali go jako wielkiego duszpasterza i wspaniałego człowieka. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim OOP. Od 2003 ulica jego imienia. Spoczywa na zamojskim cmentarzu (E).


* 23. w Kolegiacie podczas mszy żałobnej  odczytano sporządzony 7 lat wcześniej testament zapadająca głęboko w sercach spowiedź życia, w którym na koniec zmarły zwracał się do parafian aby mu przebaczyli jeżeli kiedyś z jakiegoś powodu nie był w stanie pomóc komuś. Trumna spoczęła na otwartym samochodzie. W kondukcie, który ruszył o 17-tej uczestniczyło 262 księży, ponad 20 kanoników, biskup Ilcewicz i kilkanaście tysięcy osób. Przed zmierzchem kondukt zatrzymał się przed kryptą zamojskich księży.