W 1929 przybył do Zamościa wagonem salonowym jako inspektor Armii. Witany kompanią honorową, orkiestrą, bankietem, siadł do bridge'a w Klubie Obywatelskim z Sajkiewiczem, Kowerskim i Zubowiczem, spotkał się ze starostą, który przekazał mu sprawy zamojskie prosząc o wsparcie i odjechał. Ofiarował 225 zł na odbudowę celi Łukasińskiego.