Ur. w Udrzynku (pow. Ostrowia Maz.), jako ochotnik walczył w 1920, ranny, wyznaczony do odczytania w j. francuskim przemówienia do francuskiego sztabu  (m.in. Charles de Gaulle).  W 1922 ukończył gimnazjum w Ostrowii, następnie medycynę w Szkole Podchorążych w Ujazdowie. Kontynuował studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim (dyplom w 1930, równocześnie z doktoratem!), był także absolwentem studiów prawniczych (bez dyplomu). Następnie pracował w szpitalu wolskim w Warszawie i od 1932 w Zamościu (był tu na praktyce studenckiej). Tego roku (II) założył laboratorium, a w IV poradnię przeciwgruźliczą (został jej kierownikiem) i mały oddział gruźliczy w zamojskim szpitalu. Był wieloletnim ordynatorem oddziału płucnego w szpitalu (do 1969, nadal pracował jeszcze 5 lat). Sprowadził pierwszy w Zamościu aparat rentgenologiczny. Posiadał II st. specjalizacji. Wygłaszał odczyty o gruźlicy (1933 - 150 osób).
W czasie okupacji pracował również jako internista i rentgenolog. W 1940 wszedł do Rady Opiekuńczej Powiat. (3 osoby). W 1946 nie przyjął stanowiska dyrektora szpitala, a kilka lat później także odmówił, gdy ministerstwo zaproponowało mu stanowisko dyrektora sanatoriów przeciwgruźliczych w Otwocku. Przywróconemu w 1981 oddziałowi (pulmonologia) nadano jego imię, a także ufundowano przed budynkiem ławeczkę z tabliczką jego imienia.
Pełen energii społecznik, szlachetny, pracowity, lubiany (M. Bojarczuk). Przed wojną opłacał  edukację trzech chłopców sierot z pobliskiego Podwala (zamieszkali później w Kanadzie), po wojnie wspierał Ostrowicką (mieszkała w lokalu po B. Leśmianie).  kibic "Sparty"(1946-48 prezes), później "Unii i "Hetmana", miał nigdy nie opuścić zamojskiego meczu.  Przed wojną należał do zapalonych graczy w domino, miał zawsze psa. Mieszkał przy ul. Szopena. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim OOP (1964), Zasłużony Lekarz PRL (Belweder 1983). Spoczywa na zamojskim cmentarzu (T). Lekarzem był syn Stanisław Jerzy Kulesza, córka Bożena Osborne jest pedagogiem i tłumaczką.


 * Wspierał słabo subsydiowany klub, kupował sprzęt, opłacał wyjazdy, wyżywienie graczy, z innymi protektorami zapraszał po meczu piłkarzy do "Centralki" na "schabowego".