W 1596 w wielkich i pięknych stajniach Zamoyskiego w pobliżu Bramy Lubelskiej widzial Bonifacy Vanozzi konie kosztowne i dzielne, między którymi osiem neapolitańskich, kilkanaście tureckich i wiele innych, bądź maneżowych, bądź biegunów i do pola. W innej stajni konie wierzchowe, w innej cugowe i wozowe. Wg Zarębskiej - stajnie z mieszkaniami koniuszych o arkadowym parterze i gankowym piętrze. W 1604 stało w nich 41 osobistych koni kanclerza (12 szpakowatych, 6 siwek, 14 gniadych, 6 dropiatych i 3 gliniastych), a zajmowało się nimi 36 osób (w tym 17 masztalerzów).
Pierwszym koniuszym Zamoyskiego był niejaki Zawisza, później Włoch z Kalabrii, w 1596 inny Włoch Martinus Galligener vulgo mastalerz Włoch, potem kawalkator (ujeżdżacz) z Neapolu Antonius Camerlingo (1598). W poł. XVII w. na dworze zatrudniano kawalkatora Farrentego.
Wg stanu na 15 II 1927 w mieście było 50 ogierów, 172 klacze, 317 wałachów i 26 źrebiąt, razem 565, z tego najwięcej na Nowej Osadzie 129, Majdanie 68, Janowicach 60, aż 14 koni posiadał Gersztengraupen, 1o Welczer, 8 Dręszcz. Były w Zamościu ujeżdżalnie (osobne hasło), miał Zamość swoich ułanów (osobne hasło: Garnizon). Zawody urządzał 3 p.a.l. (osobne hasło: Hippika), sekcję jeździecką posiadał "Agros". Dowódcą ostatniej szarży kawalerii polskiej w 1945 był Zbigniew Starąg - absolwent zamojskiego gimnazjum.
W Zamościu czynny był Rejonowy Inspektorat Koni. W 1934 pokaz koni na targowisku zorganizowało Zamojskie Koło Hodowców Koni, a w 1938 na krajowej wystawie medal zdobyła "Malina" Jana Jastrzębskiego. W 1945 zliczono w mieście 317 koni, w 1950 - 466.
W 1928 najwięcej koni do celów transportowych utrzymywali - "Ziemianin" i Icek Dreszer po 8, Paweł Jabłoński i Syndykat Rolniczy po 6. W 1939 za "Gontyną" była szopa na 30 koni. W 1947 tabor miejski miał 17 koni, jak podkreślano z pięknymi okazami, z  imienia znany był koń "Pik". Jeszcze do lat 60-tych były ważnym składnikiem życia gospodarczego, utrzymywał je do celów transportowych przede wszystkim PSS, PZGS, browar, wytwórnie napojów gazowanych (platformy), poczta (furgony), wozacy dostarczający węgiel. Był też karawan konny. Do celów komunikacyjnych utrzymywali konie liczni dorożkarze i np. ubezpieczalnia (bryczki).
W 1957 powstał koło powiat. Hodowców Koni (prezes Edward Kudyk). Najbardziej znanym współcześniekoniem mógłby być "Bolek", który przemierzył całą Polskę by wystąpić w pierwszej premierze ZLT (1976). Przy końcu ul. Hrubieszowskiej prof. Krystyna Chmiel z AR, największa w regionie specjalistka od "arabów", trzyma od l. 80. koniki polskie i pierwsze na Zamojszczyźnie araby ("Farah" i jej potomstwo), nad którymi prowadzi badania naukowe, a w 1996 na aukcji w Janowie nabyła klacz "Petunię". W 1997 miała 3 dorosłe arabki. Championem pokazów w Sitnie'2005 - klacz "Arvena" Marleny i Krzysztofa Kordalskich z Zamościa. W 2004 powstała w Wólce Wieprzeckiej stadnina koni cukiernika zamojskiego Mariusza Wasila (ponad 20 koni). Araby hoduje Ryszard Szpatuśko (właściciel stadniny koni małopolskich "Tarka" w Wólce Wieprzeckiej). Do pasjonatów jeździectwa należy też Dariusz Gac, Krzysztof Rudziński, Tomasz Ruczajewski, również hodowca koni.
W 2001 powstał Ochotniczy Szwadron Jazdy RP w Zamościu (40 ułanów, prezes Tomasz Dudek, komendant Ryszard Szpatuśko. Także osobne hasła: Hippika, Ujeżdżalnie.


 * Wg Vanozziego - w jednej stajni stał koń dziki i ...łoś.
 * Rejonowy Inspektor Koni w 1937 do starosty zamojskiego - Stwierdziłem, że powiatowe Koło Hodowców Koni jest bezczynne.
 * W 1976 Krzysztof Szuster po pierwszym roku studiów teatralnych, dostał rolę księcia w pierwszym zamojskim spektaklu ZLT. Obiecał J. Machulskiemu, że doda jej dostojeństwa i wjedzie na scenę (nie było "scenicznych desek", lecz autentyczny bruk) na koniu, którego za "ostatnie grosze" kupił, a nie mając na transport, przez dwa tygodnie jechał nim do Zamościa.