Powstała w XVII w., przez długie lata należała do cudzoziemskich kupców, o czym świadczą nazwiska takie jak Innes, Gieck, Gutry, Tawz. Potem wśród właścicieli znajdujemy Teresę Zamoyską (poł. XVIII w.), następnie Ludomskich i Kocowskich. Z końcem XIX w. w kamienicy powstał "Dom starców i kalek", a po wojnie od 1946 do 1978 stołówka "Caritasu" i szkoła muzyczna. Po renowacji tę i częściowo sąsiednią (7a) kamienicę zajmowały w 1979-90 "Delicje" (kawiarnia, barek, cukiernia, ciastkarnia). II p. nadbudowano po wojnie.


 * Sień wypełniały smakowite kuchenne zapachy stołówki ""Caritasu". Było tam zawsze schludnie i po "domowemu". Jednakże  centralną postać tego mrocznego wnętrza stanowiła przez całe lata, zgarbiona, wiekowa staruszka, siedząca przy małym stoliku. Nisko pochylona wypisywała "kwitki" obiadowe pięknym kaligraficznym pismem z innej epoki. Zawsze ubrana na czarno, przypominała bohaterki opowiadań Konopnickiej. Z twarzy promieniowała godność i spokój. Była niegdyś nauczycielką. (za B. Sawą "Tygodnik Zamojski" z 1990)
 * Zamarzył się zamojskiej władzy wielki kombinat, przeznaczono na te cel aż trzy kamienice (też 7 i 7a). Wykonano w nich roboty budowlano-montażowe (18 mln zł). 600 tys. zł kosztowała zmiana funkcji dla potrzeb "Hortexu". Już po wykonaniu robót, wysłaną w V 1980 firma umowę powiernicza zwróciła. Nie chce być w Zamościu obecna. Gdyby umowę podpisano wcześniej - było by wszystko w porządku. A tak na polecenie władz przygotowano pomieszczenia dla "Hortexu" bez żadnych dokumentów, nikt wówczas o umowie nie myślał. Wszystko wskazywało, że wyrzucono blisko 20 mln zł. W końcu kamieniczki oddano zamojskiej WSS. ("Sztandar Ludu" z 28 XI 1981)