Szata roślinna Zamościa niemal w całości ukształtowana została ręką człowieka. Relikty naturalne występują już tylko w runie roślinnym (łąki, chwasty). Rozpoczęty jeszcze przed powstaniem miasta proces przekształcania tych obszarów pokrytych dąbrowami, płatami olszyn, zaroślami leszczynowo-grabowymi, roślinnością stepową, w tereny uprawne, a następnie mieszkalne, sprawił, że występuje tu środowisko uformowane wskutek działalności ludzkiej (parki, sady, ogrody, pola, łąki, a nawet laski). Jedyna pierwotna dąbrowa i zespół starych lip przetrwały do XVIII w. w Janowicach. Jeszcze dalej pod Wysokiem znajdowała się spora brzezina. Za Żdanowem rozciągały się lasy.
W pierwszych latach istnienia miasta w folwarku Koźlerogi rosło 500 cyprysów i 1200 rozmarynów. W 1605 do dworu należało 3 ogrodników prowadzących ogród pałacowy na modłę włoską. Plan Brauna ukazuje wzdłuż wałów południowych aleję spacerową (na włoską modę), z której delektować się można widokiem na rozległe lustro zalewu - pierwszą znaną promenadę w polskim mieście. Z czasów III ordynata znamy też 3 ogrodników, m.in. przyjętego z pensją 700 zł Włocha Jakuba Gerharta. W 2 ćw. XVII w. istniał też ogród przy pałacyku na Krasnymbrzegu, obsadzony artystycznie egzotycznymi drzewami i trawami. W l. 60. XVIII w. powstał również ogród przy pałacyku janowickim. W mieście małe ogródki mieli też w swych zabudowaniach reformaci, franciszkanie, bazylianie i klaryski. Na przełomie XVIII/XIX w. drzewa rosły przed schodami ratusza, a także wzdłuż murów fortecznych (podwójnie przy kurtynie zach. i bastionie północnym).
Na początku XIX w. popularnym miejscem rekreacji miał być znacznie oddalony od miasta Łapiguz. W 1817-31 istniał położony na płd.-zach. (za Bramą Szczebrzeską) ogród spacerowy angielski płk. Jodki tzw. "Łazienki Jodki". W III 1821 zasadzono pierwsze drzewa na stokach twierdzy. W 1822 zasadzono w Rynku (6 przed schodami ratuszowymi) i wzdłuż murów 100 topól włoskich - najbardziej charakterystycznych drzew późniejszego Zamościa (jeszcze w l. 60. topole rosły za arsenałem), trafiły do fizjografii Zamościa (Podtopole). Zwiedzający ówczesne miasto oglądali w obwodzie twierdzy ogródki kwiatowe, wały fosy okryte zielonością. W poł. XIX w. oprócz trotuarów dla przechadzek mieszkańców, dookoła wysadzanych strzelistymi topolami murów (prawdopodobnie nadal jedna z nielicznych alei spacerowych w Polsce), spacerom służył też ogród przed pałacem i "ogród akademicki". W obliczu wojny krymskiej wycięto drzewa, zniszczono piękny ogród tuż u bram od strony Galicji.
Rygorystyczne przepisy zabraniały utrzymywania wysokiej zieleni na przedpolach twierdzy. Zniknęła ona wraz z podchodzącymi pod mury przedmieściami. Być może jednak pozostawiono przed ob. liceum (ul. Partyzantów topolę, ścięta po ostatniej wojnie), pod którą wg okolicznej legendy odpoczywać miał ...Napoleon (!!!), a po I wojnie światowej na tym okazałym drzewie zawieszono kapliczkę z MB. Prawdopodobnie z czasów twierdzy zachowało się kilka topól w miejscu obecnego parku (wyspa), za Bramą Szczebrzeską oraz "ogród inżynierski", który po kasacie twierdzy stał się on pierwszym publicznym miejscem spacerów. Po kasacie twierdzy topole sadzono przy ul. Piłsudskiego, Lipskiej, Szczebrzeskiej, Królowej Jadwigi. Ostatnie wycinano po 2000.
W 1876 magistrat urządził skwer w Rynku Wielkim, mimo protestów likwidując swobodny dotychczas postój furmanek. Protestowali zwłaszcza kupcy. Argumentowali nawet, że gdy drzewa podrosną, znajdą tam sobie legowisko rozbójnicy i niegodziwcy napadający na spokojnych ludzi. Na przełomie 1875/76 posadzono 240 drzew i krzewów sprowadzonych z Klemensowa (kasztanowce, robinie i jaśminy), nawieziono 51 wozów ziemi ogrodniczej. Urządzono klomby, alejki wysypano ceglanym żwirem i piachem. Faktycznie zajmował tylko 3 kwatery. Tę przed pierzeją ormiańską zajmowała zwykle bawiąca się dziatwa i piastunki z niemowlętami. Właściwy park tworzyły kwatery południowe, jedna dla "pospólstwa", druga dla "inteligencji". Miasto utrzymywało ogrodnika. Jak odnotowała prasa założenie drzew i kląbów miało się przyczynić do odświeżenia powietrza, czego jako miasto sciśnione potrzebowało
W 1884 przed pałacem urządzono tzw. "ogród adrianowski" . Powstały wtenczas także znane dzisiaj zespoły drzew przy szpitalu (posadzono wtedy brzozy, lipy i świerki) i zabudowaniach "monopolu" (ul. Orla i Partyzantów), wzdłuż "Obwodówki" (ul. Peowiaków). Istniejące skwery władze miasta uznały za niewystarczające (za ciasny Rynek, elitarny - "adrianowski", zbyt odległy, podmokły - "inżynierski") i występowały z projektami urządzenia parku miejskiego (1903, 1910). Brano pod uwagę już wówczas tereny obecnego parku, lecz wojsko sprzeciwiało się oddaniu ich miastu. W 1913 zwrócono uwagę na przyległy do Starego Miasta od płd., zaniedbany "ogród komendancki", zob. "Małpi Gaj".
Na pocz. XX w. powstawały też inne zespoły zieleni, przede wszystkim na terenie koszar (ob. drzewostan pomiędzy kościołem i ulicą koszarową - wzdłuż ul. Piłsudskiego), grupa drzew w koszarach kozackich na Plantach, skwer w Rynku Wodnym. Okazale przedstawiał się drzewostan na cmentarzu katolickim i prawosławnym. Z 1 ćw. XX w. pochodzi większość drzew rosnących przy kościołach. Wg ankiety z 1918 władze miejskie wykazywały oprócz Rynku 6 skwerów. W 1919-26 powstał Park Miejski.
W 1913 posadzono pierwsze drzewa między Starym i Nowym Miastem i do 1917 przy pozostałych ulicach wylotowych. W ankiecie miasto informowało o ogrodzie publicznym i 6 skwerach. W 1919 na pamiątkę odzyskania Niepodległości posadzono wzdłuż ul. Partyzantów 100 wiązów (po dwu latach zostało 19). Ten sam los spotkał dosadzenia (jesiony i kasztany). Przyjęły się dopiero na długo charakterystyczne dla zamojskich ulic "kuliście" przycinane klony jesionolistne. Wycinane w toku modernizacji ulic od początku l. 60. przetrwały w stanie szczątkowym przy ul. Piłsudskiego (ok. 30 między Starym Miastem i szpitalem - 2000) i ul. Krysińskiego. W l. 20. pojawiły się też robinie  przy ul. Akademickiej. Natomiast w 1920 wycięto drzewa w Rynku Wielkim (ostatnie dwa w 1936). Długoletnim ogrodnikiem miejskim był Jan Begiełło (1881-1944).
W 1933 urządzono park na terenie d. boiska wojskowego przy ul. Piłsudskiego (płd-zach. części koszar), gdzie zasadzono ok. 1 tys. drzew.


 * Z wczesnego dzieciństwa pamiętam dobrze spacery z niańką po parku przylegającym do dawnej siedziby Zamoyskich. Na rozległym dzikim terenie rozciągającym się na tyłach sądów, który przyciągał wówczas spacerowiczów zielenią swoich łąk, bujnością zarośli, rozmaitością polnych kwiatów, urządzono po pierwszej wojnie światowej obszerny park (Eleonora Słobodnikowa, "Poezja", 1987 nr 2)
* Należałoby skasować jeden pozostały w Rynku jesion sterczący zupełnie przygodnie, jako drzewo o wyglądzie anemicznym i bynajmniej nieestetycznym. (z archiwalnych wypisków)