26/27 XII 1941 z obozu jenieckiego przy ul. Piłsudskiego uciekł z dwoma oficerami gen. Siergiej Ogurcow, nożyce do przecięcia drutu dostarczy mu Czesław Waga. Do większej ucieczki doszło kilka miesięcy później. W I - III 1942 wykonano wykop z baraku do stojącej za ogrodzeniem stodoły na której znajdowała się wieżyczka strażnicza, a wokół niej stwarzające dogodne warunki ucieczki zabudowania gospodarcze. Po wykonaniu wykopu czekano na zniknięcie śniegu, Jeńcy uciekli na przełomie marca i kwietnia (46-ciu). Przygotowywano następną grupę (Gruzini), przyszła jednak gwałtowna odwilż i ulewny deszcz, ziemia rozmokła i wykop po kilku dniach zawalił się pod przejeżdżającą ciężarówką. Niemcy rozstrzelali kilkadziesiąt jeńców z baraku.
* Wg naocznego świadka (polski jeniec, H.Jaworski z Puław - "Sztandar Ludu" 1982 nr 180) Niemcy po całodziennym apelu nie doliczyli się 200 osób. Organizatorem ucieczki był sowiecki pułkownik, z pochodzenia Polak z okolic Irkucka, dobrze mówiący po polsku, rosły, barczysty, ok. 2 metrów wzrostu, w rozmowie ze świadkiem marzącym o osiedleniu się w Polsce. Podłoga baraku łatwo podnosiła się, ziemię upychano w różnych miejscach, wynoszono w kieszeniach do latryn. Wg niektórych informacji organizatorem wykopu był gen. Karbyszew. W innej relacji Jaworski dopowiadał - wśród uciekających byli niedawno przywiezieni jeńcy spod Charkowa, jeszcze zdrowi i nie wycieńczeni głodem oraz chorobami. W odwecie Niemcy rozstrzelali pozostałych jeńców z tego baraku, chyba około 200.