Nie istnieje. Ustawione w 1935 przed willą Belwederek (ul. Peowiaków 5) przez Stefana Milera (autor Jakub Juszczyk, piaskowiec). Latem 1940 Niemcy kazali usuną popiersie (zakopane ok. 6 m od domku w stronę świerków, wg innych relacji już po wojnie. W początkach l. 60-tych wydobyte nocą przez kilku chłopców i po interwencji rodziców z obawy przed UB rano z powrotem ukryte.
 * Ze wspomnień Henryka Milera - Ojciec, legionista wybudował dwa pomniki. Obydwa podobnie wykonane: postument i popiersie. Piłsudski stał w ogrodzie kwiatowym przy willi Belweder. Gdy wybuchła wojna, popiersie Piłsudskiego ukrył ojciec w grudach ziemi. Pamiętam gdy mi pokazywał miejsce ukrycia z nakazem wykopania go, gdy upadną komuniści.
*
Alfreda Wolna (po wojnie jej rodzinę dokwaterowano do willi Milera, pracowała w mieszczącej się tam stacji meteorologicznej) - Pewnego dnia profesor poprosił żebym mu pomogła zakopać popiersie. Zakopywaliśmy je nocą. Tylko we dwoje, on mocno schorowany i ja słaba kobieta. Strasznie się umęczyli. Popiersie zagrzebaliśmy w ziemi niezbyt głęboko, bo ciężko było nam kopać. Najgorszy problem był z ciągle wystającymi 
wąsami marszałka. Popiersie zakopano tuż obok miejsca w którym stało, koło altanki, odległości 5-6 m od lewego rogu domu, patrząc od ulicy, tego od strony podwórza, pod gęsto rosnącymi bzami. Nie mówiłam o tym nikomu. Kiedy wyprowadzałam się w 1963 chciałam wykopać popiersie i zabrać ze sobą. Instytut nie zgodził się. Trzeba było nocą po cichu zabrać. ("Tygodnik Zamojski" z 2015)
 * Stanisław Iwańczuk - Była ciepła, może czerwcowa noc. Było nas czterech czy pięciu, mieliśmy po 10-12 lat. Kopaliśmy saperkami prawie całą noc. Popiersie znaleźliśmy na głębokości 2 m, było ciężkie i brudne. Chlusnąłem na nie wodą z wiadra. Szorowaliśmy  ryżową szczotką. Wciągnęliśmy nawet na postument. Wykopany pomnik długo nie postał. Rodzice kazali z powrotem zakopać. Były ciężkie czasy PRL, straszyli chłopców, że aresztuje ich UB. ("Tygodnik Zamojski" z 2010)