Cały czas tworzył, jeśli okres warszawski i zamojski był czasem poszukiwań, przemyśleń, to lubelski czasem realizacji. Związany był z op-artem i "nową figuracją", nazywany "słowiańskim popartystą", z czasem przetworzył to na własny niezwykły język, jak np. "obrazki zamojsko-hrubieszowskie". Jego prace znalazły się na wystawach w Atenach i Skopje, nagrodzony został m.in. w Bejrucie (1967). Miał w Zamościu wystawy w BWA (1968, 1974, 1980), GKO (1975, 1980), pośmiertnie w Muzeum Zamojskim (1995) i Galerii Zamojskiej (2010). W jego pracach pojawiały się motywy zamojskie (II nagroda w konkursie "Zamość w sztuce" 1980), m.in. obraz Renowacja-dewastacja 1974.
Zm. po trzecim zawale (choroba wieńcowa, alkohol). Nie zachowało się jego malowidło ścienne w "Metalplascie" (w 1981 I.J.Kamiński postulował chronienie, z innymi w Lublinie, przez konserwatora). Autorką eseju o jego twórczości jest E. Leszczyńska-Pieniak ("Akcent" 2010/4). Artystą malarzem, grafikiem, wykładowcą jest jego syn Amadeusz Popek (1977).
* Marek Terlecki - Biegał taki Grzesio, defilady odprawiał przed ratuszem. Popek też wychodził na rynek i wielkim głosem krzyczał: Ludzie, kocham was! Dlaczego musicie cierpieć tak i męczyć się? A ci ludzie uciekali chyłkiem, bo tego mesjanistycznego głosu bali się, żeby nie powstała prowokacja. Ja uważam, że to był niezwykle zbolały człowiek. On mi się dość szczerze objawił.(zamosconline.pl, 2010)
* Z rozbudzoną chęcią poszukiwań nowych rozwiązań w sztuce trafił do Zamościa. Rozpoczął pracę belfra i ... nastąpiło wielkie rozczarowanie. Okazuje się, że nie pasuje do tego zawodu. Niezbyt pochlebnie wypowiedział się o jego wystawie lubelski krytyk I.J. Kamiński, który napisał: Zbyt młody okazał się się jednak dla tego katorżniczego fachu, no a poza tym urządził wystawę, na której pokazał "jakieś gołe baby" - ja rozgłosiły parafianki. Tak to wytrwał w skostniałym ówcześnie Zamościu ledwie rok. Rozczarowany i zdegustowany wyjechał do Lublina. (M.A. Stawecki Żył aby tworzyć. "Kronika Tygodnia" z 11 XII 2000)
* Stanisław Popek - Jan ciągle szukał. Często może nazbyt często nie znajdował tego o czym marzył w dzieciństwie i młodości. Na to miejsce stwarzał mity, wmawiał je innym. Kolejne lata były walką o urzeczywistnienie mitów, za wszelką cenę. Niekiedy odarty z mitów zagłuszał świadomość...