Zm. 8 I 1638. Ciało wystawione w pałacu, w pokoju wielkim, gdzie było tłumnie odwiedzane i msze odprawiano, 11-go przeniesione z pokoju narożnego do pokoju na przeciwko, który zowią pod wieżą, całkowicie okrytym czarnym suknem i włożone do nisko już postawionej trumny, zgodnie z testamentem obitej szarym franciszkańskim suknem. (...)
ZAMOYSKI TOMASZ Zm. 8 I 1638. Ciało wystawione w pałacu, na stole w pokoju wielkim, narożnym, gdzie było tłumnie odwiedzane i msze odprawiano, 11-go przeniesione z pokoju narożnego do pokoju na przeciwko, który zowią pod wieżą, całkowicie okrytym czarnym suknem i włożone do nisko już postawionej trumny, zgodnie z testamentem obitej szarym franciszkańskim suknem. Przy nawiedzanych zwłokach odprawiano nieustannie przy trzech msze. W dzień pogrzebu o 9-tej okrytą szarym szerokim i długim suknem z białym teletowym krzyżem trumnę przeniesioną z pałacu do kolegiaty. Oprócz arcybiskupa lwowskiego i 3 biskupów przybyło ponad 300 kapłanów i zakonników, odprawiających przez wiele godzin msze po wszystkich kaplicach i ołtarzach. Po zakończeniu ceremonii trumnę z bardzo niskiego katafalku przeniesiono do sklepu przy ciałach rodziców pod kaplicą Przemienienia Pańskiego i założono kamień grobowy. Gości rozlokowano i dostatnio ukontentowano w pokojach i mieszkaniach zamkowych, którym zabrakło miejsca w gospodach, księży i zakonników częstowano na ratuszu.
ZAMOYSKA KATARZYNA. Zm. 6 X 1642. Pogrzeb odbył się miesiąc po jej śmierci. Goście stawili się tłumnie (każdego dnia bito sto wołów), przy dźwiękach żałobnej muzyki prowadzeni byli do izby zamkowej, gdzie leżały zwłoki. 6 XI w południe podczas eksportacji do kolegiaty runęły kamienne schody przed pałacem i 20 osób odniosło cięższe i lżejsze obrażenia. W nadzwyczajnym tłoku wejście do kościoła wymagało nie lada zręczności. Powstał spór między arcybiskupem lwowskim i biskupem chełmskim, kto ma celebrować nabożeństwo. Ustąpił drugi w zamian za zebraną tacę. O 15-tej wrócono na zamek i kolację kończono przy świecach. Powagę zmąciło 600 hajduków koniuszego koronnego, pijana zgraja wdarła się na zamek i mogła wywołać tumult. Służba ordynacka otworzyła zbrojownię, wypadło 2 tys. strzelców i oni powstrzymali awanturnicze zapędy gości. (wg B. Sawy, "Tyg. Zamojski")
ZAMOYSKI TOMASZ JÓZEF (1725) Zmarł w Zwierzyńcu na Szczepana, do Zamościa ekspediowany po 5 dniach, właściwy pogrzeb rozpoczął się 14 III. Stanął misternie zrobiony katafalk oraz dekoracja w wielkim ołtarzu i po filarach z różnych symboli i tajemnic, tworzyły nastrojową scenografię egzekwi. Do kościoła wjechali zbrojni husarze w przyłbicach, ze skrzydłami u ramion, rzucając przed katafalkiem chorągiew, krusząc kopię, następnie rzucając też buławę, szpadę, szablę, dzidę, a kapitan Carticelli kruszył pikę. Na wałach rzesisto dawano ognia z armat. Następnego dnia trumne obitą czerwonym aksamitem i srebrami w sztuki, spuszczono do podziemi.
ZAMOYSKI STANISŁAW KOSTKA (1856) Trumna z Wiednia jechała koleją, potem od Tomaszowa 14 IV krytym furgonem. Odprawiono kilkadziesiąt mszy, nad oprawą czuwało 6 organistów z ordynacji, grała orkiestra garnizonu twierdzy (28 osób). Na Nowej Osadzie 25 IV zwłoki przełożono na Karawan dołem okryty czarnym suknem ze złotymi festonami, który ciągnęło 6 koni, z czarnymi kapami i srebrnymi galonami, tak samo 6 stangretów i 6 żałobników ubrani byli w czarne fraki, spodnie i płaszcze oraz kapelusze z galonami, u ramion kokardy z 5-kolorowej wstęgi. Trumna spoczywała pod baldachimem z amarantowego aksamitu, podszytego białym perkalem, ze złotymi frędzlami i srebrnymi gwoździkami. Egzekwie odbyły się w dawnym pałacu (koszary). Katafalk miał jeszcze wystawniejszy baldachim, wsparty na 4 lakierowanych kolumnach wieńczonych efektownymi wazonikami ze strusimi piórami. Trumny była zamykana …na klucz. Przy katafalku stały 4 wysokie piramidy 890 lamp łojowych i 18 pochodni, a ponadto blisko tysiąc świec stearynowych i woskowych. Nazajutrz 26. IV po okazałym nabożeństwie, zniesiono zwłoki do grobów rodzinnych. W egzekwiach uczestniczyło 61 księży.
Po odświeżeniu kadzidłem powietrza w pałacu odbyła się wystawna stypa. Podczas obiadu dla gości usługiwało 18 lokajów, podawano wino węgierskie, arak, okowitę, wódkę słodką porter dubeltowy, warszawski i zwierzyniecki. Gości rozlokowano po oberżach Dichtera, Czernera, Cukra oraz w b. pałacu, zajmowanym przez wojsko. Ogólny koszt pogrzebu wyniósł 51 tys. zł. Wiele z wymienionych rekwizytów pogrzebowych rozdysponowano po kościołach i zlicytowano.
Wraz z pogrzebem Stanisława Kostki Zamoyskiego odbył się w Zamosciu pogrzeb zmarłej pół roku wcześniej w Krośniewicach ordynatowej Anieli Krystyny, z ks. Sapiehów, źony Konstantego Zamoyskiego (zabalsamowana, „oczekiwała” na zgodę władz na pochówek, trumna wędrowała stamtąd 18 dni).
ZAMOYSKI KONSTANTY (1866) Na jego pogrzeb ołtarze, filary i okna zasłaniała czarna tkanina z naszytymi białymi krzyżami, wokół 6-stopniowego czerwonego katafalku stały 4 metalowe kolumny z tysiącem lamp i cyprysy oraz świerki. W egzekwiach uczestniczyło 50 księży, a podczas stypy w infułatce i restauracji 120 osób.
ZAMOYSKI TOMASZ FRANCISZEK (zm. 1889, pogrzeb już w 1890). Zwłoki przybyły w nocy do Rejowca. Delegacja z ordynacji przyjęła je z wagonu na karawan, który ruszył do Zamościa. Od granicy dóbr konduktowi towarzyszyły pochodnie i rozświetlające drogę zapalone beczki ze smołą. Pochód przybył pod Zamość 4-go o 5,30 z rana czyli w zeszłą sobotę. Spotkał je prałat ks. Karnicki z duchowieństwem miejscowym i przybyłym licznie na pogrzeb okolicznym, oficjaliści, dzierżawcy i bardzo licznie zebrani mieszkańcy miasta. W kolegiacie trumnę umieszczono na przybranym katafalku pod baldachimem. Od ogrodzenia do wejścia przez wielkie drzwi do kościoła i dalej do katafalku, ustawiony był szpaler ze świerków, a kościół przybrany w zieleń leśną, kir i tysiące świateł. Odprawiono kolejno 15 mszy, a ostatnią 16 sumę, w asyscie trzech księży, celebrował ks. prałat. Skromny chórek amatorski chórek włościan i mieszczan, wykonał pienia żałobne. Następnie duchowieństwo psalm ostatni i o godz. 1-szej szczątki ordynata złożono w grobach familijnych. Straż honorową utrzymywała służba leśna. Wieńców było około 20, najpiękniejszy był oficjalistów klucza Zwierzynieckiego, metalowy, biały, z napisem: „Swemu chlebodawcy”; najbogatszy od „Ogrodnika Polskiego". Na pogrzebie obecna była wdowa, następca ordynat Maurycy. Zjazd był bardzo liczny; sporo osób przybyło z Galicyi. Kolegiata, pomimo swego ogromu, nie mogła pomieścić wszystkich cisnących się do katafalku, chcąc oddać ostatnią posługę. (wg "Gazety Lwowskiej")
ZAMOYSKI MAURYCY (zm. 1939). W poniedziałek 8-go nabożeństwo . żałobne w kościele św. Antoniego celebrował ks. arcybiskup St. Galla, rząd reprezentował minister Beck. Ostatnią posługę oddali m.in. przedstawiciele rodów arystokratycznych, związki kombatantów. Po nabożeństwie przyjaciele ś.p. hr. M. Zamoyskiego na ramionach wynieśli trumnę do samochodu, który przewózł zwłoki zmarłego do Zamościa, do grobów rodzinnych.
ZAMOYSKA KATARZYNA. Zm. 6 X 1642. Pogrzeb odbył się miesiąc po jej śmierci. Goście stawili się tłumnie (każdego dnia bito sto wołów), przy dźwiękach żałobnej muzyki prowadzeni byli do izby zamkowej, gdzie leżały zwłoki. 6 XI w południe podczas eksportacji do kolegiaty runęły kamienne schody przed pałacem i 20 osób odniosło cięższe i lżejsze obrażenia. W nadzwyczajnym tłoku wejście do kościoła wymagało nie lada zręczności. Powstał spór między arcybiskupem lwowskim i biskupem chełmskim, kto ma celebrować nabożeństwo. Ustąpił drugi w zamian za zebraną tacę. O 15-tej wrócono na zamek i kolację kończono przy świecach. Powagę zmąciło 600 hajduków koniuszego koronnego, pijana zgraja wdarła się na zamek i mogła wywołać tumult. Służba ordynacka otworzyła zbrojownię, wypadło 2 tys. strzelców i oni powstrzymali awanturnicze zapędy gości. (wg B. Sawy, "Tyg. Zamojski")
ZAMOYSKI TOMASZ JÓZEF (1725) Zmarł w Zwierzyńcu na Szczepana, do Zamościa ekspediowany po 5 dniach, właściwy pogrzeb rozpoczął się 14 III. Stanął misternie zrobiony katafalk oraz dekoracja w wielkim ołtarzu i po filarach z różnych symboli i tajemnic, tworzyły nastrojową scenografię egzekwi. Do kościoła wjechali zbrojni husarze w przyłbicach, ze skrzydłami u ramion, rzucając przed katafalkiem chorągiew, krusząc kopię, następnie rzucając też buławę, szpadę, szablę, dzidę, a kapitan Carticelli kruszył pikę. Na wałach rzesisto dawano ognia z armat. Następnego dnia trumne obitą czerwonym aksamitem i srebrami w sztuki, spuszczono do podziemi.
ZAMOYSKI STANISŁAW KOSTKA (1856) Trumna z Wiednia jechała koleją, potem od Tomaszowa 14 IV krytym furgonem. Odprawiono kilkadziesiąt mszy, nad oprawą czuwało 6 organistów z ordynacji, grała orkiestra garnizonu twierdzy (28 osób). Na Nowej Osadzie 25 IV zwłoki przełożono na Karawan dołem okryty czarnym suknem ze złotymi festonami, który ciągnęło 6 koni, z czarnymi kapami i srebrnymi galonami, tak samo 6 stangretów i 6 żałobników ubrani byli w czarne fraki, spodnie i płaszcze oraz kapelusze z galonami, u ramion kokardy z 5-kolorowej wstęgi. Trumna spoczywała pod baldachimem z amarantowego aksamitu, podszytego białym perkalem, ze złotymi frędzlami i srebrnymi gwoździkami. Egzekwie odbyły się w dawnym pałacu (koszary). Katafalk miał jeszcze wystawniejszy baldachim, wsparty na 4 lakierowanych kolumnach wieńczonych efektownymi wazonikami ze strusimi piórami. Trumny była zamykana …na klucz. Przy katafalku stały 4 wysokie piramidy 890 lamp łojowych i 18 pochodni, a ponadto blisko tysiąc świec stearynowych i woskowych. Nazajutrz 26. IV po okazałym nabożeństwie, zniesiono zwłoki do grobów rodzinnych. W egzekwiach uczestniczyło 61 księży.
Po odświeżeniu kadzidłem powietrza w pałacu odbyła się wystawna stypa. Podczas obiadu dla gości usługiwało 18 lokajów, podawano wino węgierskie, arak, okowitę, wódkę słodką porter dubeltowy, warszawski i zwierzyniecki. Gości rozlokowano po oberżach Dichtera, Czernera, Cukra oraz w b. pałacu, zajmowanym przez wojsko. Ogólny koszt pogrzebu wyniósł 51 tys. zł. Wiele z wymienionych rekwizytów pogrzebowych rozdysponowano po kościołach i zlicytowano.
Wraz z pogrzebem Stanisława Kostki Zamoyskiego odbył się w Zamosciu pogrzeb zmarłej pół roku wcześniej w Krośniewicach ordynatowej Anieli Krystyny, z ks. Sapiehów, źony Konstantego Zamoyskiego (zabalsamowana, „oczekiwała” na zgodę władz na pochówek, trumna wędrowała stamtąd 18 dni).
ZAMOYSKI KONSTANTY (1866) Na jego pogrzeb ołtarze, filary i okna zasłaniała czarna tkanina z naszytymi białymi krzyżami, wokół 6-stopniowego czerwonego katafalku stały 4 metalowe kolumny z tysiącem lamp i cyprysy oraz świerki. W egzekwiach uczestniczyło 50 księży, a podczas stypy w infułatce i restauracji 120 osób.
ZAMOYSKI TOMASZ FRANCISZEK (zm. 1889, pogrzeb już w 1890). Zwłoki przybyły w nocy do Rejowca. Delegacja z ordynacji przyjęła je z wagonu na karawan, który ruszył do Zamościa. Od granicy dóbr konduktowi towarzyszyły pochodnie i rozświetlające drogę zapalone beczki ze smołą. Pochód przybył pod Zamość 4-go o 5,30 z rana czyli w zeszłą sobotę. Spotkał je prałat ks. Karnicki z duchowieństwem miejscowym i przybyłym licznie na pogrzeb okolicznym, oficjaliści, dzierżawcy i bardzo licznie zebrani mieszkańcy miasta. W kolegiacie trumnę umieszczono na przybranym katafalku pod baldachimem. Od ogrodzenia do wejścia przez wielkie drzwi do kościoła i dalej do katafalku, ustawiony był szpaler ze świerków, a kościół przybrany w zieleń leśną, kir i tysiące świateł. Odprawiono kolejno 15 mszy, a ostatnią 16 sumę, w asyscie trzech księży, celebrował ks. prałat. Skromny chórek amatorski chórek włościan i mieszczan, wykonał pienia żałobne. Następnie duchowieństwo psalm ostatni i o godz. 1-szej szczątki ordynata złożono w grobach familijnych. Straż honorową utrzymywała służba leśna. Wieńców było około 20, najpiękniejszy był oficjalistów klucza Zwierzynieckiego, metalowy, biały, z napisem: „Swemu chlebodawcy”; najbogatszy od „Ogrodnika Polskiego". Na pogrzebie obecna była wdowa, następca ordynat Maurycy. Zjazd był bardzo liczny; sporo osób przybyło z Galicyi. Kolegiata, pomimo swego ogromu, nie mogła pomieścić wszystkich cisnących się do katafalku, chcąc oddać ostatnią posługę. (wg "Gazety Lwowskiej")
ZAMOYSKI MAURYCY (zm. 1939). W poniedziałek 8-go nabożeństwo . żałobne w kościele św. Antoniego celebrował ks. arcybiskup St. Galla, rząd reprezentował minister Beck. Ostatnią posługę oddali m.in. przedstawiciele rodów arystokratycznych, związki kombatantów. Po nabożeństwie przyjaciele ś.p. hr. M. Zamoyskiego na ramionach wynieśli trumnę do samochodu, który przewózł zwłoki zmarłego do Zamościa, do grobów rodzinnych.