Pierwszym Austriakiem w Zamościu był ranny ułan przywieziony tu 11 VIII 1914. 22 VIII (wg niektórych wieczorem 21) do miasta weszły oddziały 6 Dywizji kawalerii, będące forpocztą austro-węgierskiej 4 Armii (miasta bez władzy, poczty, kasy pilnowała straż obywatelska) i zostawiły je po 2 dniach. Doszło do wypadków wandalizmu, przede wszystkim do podpalenia i zniszczenia "monopolu". Nie była sobie w stanie poradzić samorzutnie powołana milicja. Kres zamieszkom położyła dopiero przybyła 22 VIII konnica austriacka. Austriacka armia weszła po kolejnych dniach - 27 VIII. Bitwa pod Zamościem.
Wśród wojska austriackiego panował prawie głód. „Rekwirowano” nie tylko towary w sklepach, ale w prywatnych mieszkaniach' W jedną z sobót komendant polecił kupcom żydowskim otwarcie sklepów mimo „szabasu”, grożąc rozstrzelaniem w razie odmowy (Po powrocie wojsk rosyjskich Żydzi prosili dwóch Rosjan miejscowych Rosjan - sędziego pokoju i handlującego rybami - żeby zaświadczyli, że z przymusu otworzyli sklepy i oddali towary za kwitki).
Austriacy też zakomunikowali burmistrzowi, o żądaniu 40 tys. rb kontrybucji. Oświadczył on, że bogatsi mieszkańcy zbiegli, a pozostali są z zrujnowani i nie mogą zapłacić takiej sumy. Po tygodniu pertraktacji stanęło na 18 tys. rb. Zbliżyły się jednak wojska rosyjskie i Austriacy nie zdążyli zabrać pieniędzy. Jednak już z początkiem IX 1914 w popłochu opuścili Zamość, uciekając w kierunku Szczebrzeszyna.
Okupacja austriacka 1915-1918
* W Zamościu przebywa mnóstwo zbiegów. Gdy do miasta przybyło grono korespondentów, nie znaleźli wolnego lokalu w żadnym hotelu ani w pokojach umeblowanych. ("Kurier Poranny", z X 1914)