Z 1856 istnieje pamiętnikarski przekaz błocie, które panowało w Rynku. Do częściowego wybrukowania targu doszło w 1913, kosztem 10 tys. rb. Jeszcze w 1926 był tylko w 3/4 brukowany.
Rynek miał swój koloryt, tradycyjne strefy i sfery handlu (w 1938 ustawiono 140 m stołów). W czasie okupacji - Neuer Ring. Po wojnie prym wiodły przywożone z Zachodu całe góry łachów, z którymi "kupcy" zajeżdżali nawet wozami, w bród było towaru bławatnego, dywanów, prześcieradeł, pierzyn. Zapchany plac narażał na ryzyko rozbicia garnka czy potrącenia dyszlem. Na Rynku nie jedna przystojna, bez wstydu, obwieszona towarami z Zachodu... ("Życie Lub.", 1946). Uprawiano też pod gołym niebem ...hazard. W czwartki na Nowym Rynku sprzedawano tzw. "ciuchy". Skupowały je handlarki, następnie targowały. Były to ubrania przysyłane krewnym z zagranicy, głównie z USA.
W Rynku pojawił się głośnik radiowęzła  (w 1949 skarżono się - w ciągu dnia nadawał cicho, nocą głośno). W l. 50-70. w Rynku odbywały się wiece rozpoczynające pochód 1-majowy. W 1961 wybudowano nowe "budki" (obok "Ludowej". Jeszcze na pocz. l. 60. w czwartek zatrzymywało się w Rynku i jego sąsiedztwie czasem kilkaset furmanek, a przedsiębiorstwa handlowe urządzały tu wielkie wiosenne i jesienne jarmarki (1958 - PZGS urządził 30 stoisk). W 1965 plac przebudowano. W l. 60. oprócz kilkunastu pawiloników handlowych stanęły wzdłuż ulicy, po obu stronach duże pawilony sklepowe: warzywno-owocowy i piekarniczy (Strzeleccy). Z końcem l. 60. zniknął "dzwonek", charakterystyczny przez pół wieku akcent Rynku - stacja transformatorowa.
NOWY RYNEK
NOWY RYNEK - ZABUDOWA


 * Aby dać wyobrażenie o błocie jakie było na Nowym Mieście, dość powiedzieć, że przez rynek tej mieściny niepodobna było przejść piechotą. Aby więc do sztabu, do kwater jechać wyznaczaliśmy konie na służbę dniową, czyli raczej taką fiakrowską, na takiego konia po 3 i 4, i tak brnęliśmy. ("Kalendarz Lwowski 1856")