Był działaczem POW w Zamościu, później jednym z organizatorów konspiracji w Zamościu, ppor. rez., ps. "Robert". Z rekomendacji d-cy okręgu został komendantem obwodu SZP-ZWZ (X 1939 - VIII 1940). Nie pracował, wyłącznie poświęcając się konspiracji, lubił robić wrażenie "wodza podziemia", człowieka ciągle osaczonego. Wywołał konflikt, nie chcąc przekazać komendy (postrzelony przez miejscową "szturmówkę"). Po wojnie w Gdańsku.