W biografii artystycznej I. L. Pereca niezwykłe znaczenie miała tajemnicza biblioteka, dzięki której w wieku 17-18 lat poznawał literaturę nieżydowską. Dostał do niej ciężki, zardzewiały klucz, jak pisze we Wspomnieniach, w dziwnych  okolicznościach, o zmierzchu, za miastem, przy domu na odludziu, za ogrodem inżynierskim, od Żyda Michała Skrzypka. Wg biografów był nim popularny klezmer, alkoholik Beniamin Sznycer. Znajdowała się na poddaszu nowej (?) kamienicy w pobliżu pałacu. Były tam, w nieładzie głównie książki polskie, bez rosyjskich. Wg jednej z hipotez należeć mogły wcześniej do Polaka, represjonowanego po 1863, od którego ów muzyk dostał klucz.
W angielskiej biografii Pereca łączy się ją z nieznanym z nazwiska felczera - pomocnikiem chirurga, który po wygraniu wielkiej nagrody otworzył księgarnię z książkami we wszystkich językach, by edukować miasto, a potem oddał ją synom. Był nim Michał Fiedler, który w 1870 rzeczywiście założył czytelnię i wypożyczalnię, wkrótce zamkniętą przez władze, właściciel dwu domy w płd.-zach. części Starego Miasta (1874 i 1891) i domku na obrzeżach miasta, do niego za pewne należał księgozbiór.


 * Na skraju uliczki przed Zamkiem stoi ten dom z biblioteką. To nowy budynek, wówczas najnowszy, ma jasne schody, wówczas jedyne dobrze oświetlone w mieście. Jedno piętro, drugie - wejście na strych. Przez dziurkę od klucza  widzę ciemność. Na przeciw drzwi okno przesłonięte okiennicami od środka. Przez otwór wdziera się promień drżącego słonecznego kurzu, docierając aż do stosu książek na podłodze. Stary zamek skrzypi, okiennica szybko uchylona. Oto już jestem w "ich domu nauki"... Tyle książek! Na wszystkich czterech ścianach, a także porozrzucane pod nogami. Pragnę przeczytać je wszystkie od deski do deski! (ze Wspomnień) Niestety wg przytoczonego opisu trudno zlokalizować ten dom.