Tak kiedyś pospolicie nazywać mieli Zamość kupcy, zwłaszcza zagraniczni, od wielkiej, okrągłej pozłacanej bani zdobiącej kolegiatę. Znajdowała się na szczycie wyniosłej i odpowiedniej całej budowli facjaty, jak pisze w 1872 „Tygodnik Katolicki”. W skąpej ikonografii dla tamtego czasu trudno doszukać się owej bani (umiejscowienie, wielkość). Zdjęta została i przeniesiona do pałacu w Klemensowie przed 1824, gdy na rozkaz ks. Konstantego, tłumacząc względami militarnymi, kolegiatę obniżono i pozbawiono dawnej świetności.