Ur. w Hrubieszowie. Pierwszy raz był w Zamościu w 1937, następnie w 1944 gdy został referentem kultury i sztuki w hrubieszowskim starostwie i zdał w zamojskim gimnazjum małą maturę (właściwą już w Hrubieszowie). Został studentem Politechniki Krakowskiej, w końcu jej profesorem. Był wiceministrem kultury i generalnym konserwatorem zabytków (1977-81). Od pocz. l. 60. prowadził na terenie Starego Miasta prace badawcze (Akademia, pałac, arsenał, kamienice ormiańskie, rynek) i projektowe (kamienice ormiańskie, rynek). Był głównym konsultantem naukowym do spraw rewaloryzacji Zamościa. Zwłaszcza na pocz. l. 70. w Zamościu bywał po kilka razy w ciągu roku. Był autorem hipotezy o przedlokacyjnej fazie dziejów Zamościa (Średniowieczny Zamość...). Przyczynił się do utworzenia w zamojskiej WSZiA kierunku budownictwo.
W l. 60. wielokrotnie prezentował Zamość w swoich bardzo wtedy popularnych audycjach TV "Piórkiem i węglem" - pierwszy raz 29 I 1967, kolejny w 1968 (pierwszy zarejestrowany i dostępny w YT program z 1971 dotyczy zabytkowego Zamościa). Odbywał głośne doroczne spotkania z zamościanami (2 VII 1967, 7 VII 1968, 6 VII 1969, 13 IX 1970, 11 VII 1971). Swoje gawędy publikował pod koniec l. 80-tych na łamach "Tygodnika Zamojskiego". Odznaczony Medalem im. B. Moranda (1988).


 * Pierwszy raz do Zamościa przyjechałem w 1937 roku i uczyniło on na mnie wielkie wrażenie. Zetknięcie drewnianego Hrubieszowa z koncepcją architektoniczną, gdzie wszystko jest na miarę i wagę zrobione, gdzie są rytmy arkad i piony wież, było dla mnie olbrzymim przeżyciem. Przez następnych siedem lat w Zamościu nie byłem. ("Tygodnik Zamojski" 1989)
 *
Adam Klimek - To ja namówiłem go na architekturę, kiedy nie był zdecydowany: czy na medycynę czy na architekturę iść. A potem Zin był promotorem mojej pracy doktorskiej. (z wywiadu z "ZKK" w 1987)
 * Służyłem Zamościowi bardzo i mało kto wie jak. To potrafi powiedzieć Gienio Zgnilec. W pewnej chwili Zamość nie miał kredytów. Na zamojskim ratuszu władał wtedy Zgnilec i on właśnie  wysłał do mnie telegram: "przysyłaj natychmiast dwie akwarele, inaczej Zamość będzie biedny". Wysłałem dwie oprawione akwarele i otrzymałem taką odpowiedź: "wszystko dla Zamościa załatwione. Sądzę, że nikt nigdy za taką cenę nie sprzedał obrazów - Pan na Zamościu". Dyrektor jakiegoś departamentu dostał obrazy i dał Zamościowi kilkadziesiąt milionów, których pewnie nie miał na co wydać
. ("Tygodnik Zamojski" 1989)
 * Wiktor Zin do "Ratuszowej" przychodził już o godz. 7, sprzątaczka mu otwierała. Musiał mieć kawę, a przy niej przeglądał zawsze jakieś dokumenty. Śpieszył się na spotkania, konferencje. (Alicja Jagielska kierownik kawiarni)