Wysmukłe drzewa, sztucznie wyhodowane we Włoszech w poł. XVIII w., nadawać miały krajobrazowi, parkom i ogrodom cech antycznych, bardzo popularne później w europejskich miastach. O pierwszym obsadzeniu topolami wałów (strona północna) dowiadujemy się podczas modernizacji twierdzy przez J.M. Linka (k. XVII w.).
Od XIX w. mocno związane z krajobrazem Zamościa. W 1822 na rozkaz ks. Konstantego magistrat posadził sto topól włoskich wzdłuż murów fortecznych, później także przy traktach prowadzących do miasta, przed ratuszem i pałacem, a także przed zmodernizowaną katedrą. Drzewa o stosunkowo krótkiej żywotności, ponownie w dużej ilości pojawiły się w mieście po kasacie twierdzy, później jeszcze w latach międzywojennych.
Po II wojnie były to ciągle najbardziej zwracające uwagę drzewa w mieście. Najwięcej rosło przy drodze w stronę Żdanowa, ponadto ul. Szczebrzeskiej, Krysińskiego, Królowej Jadwigi, Lubelskiej (wzdłuż wsch. strony Plant) oraz za pałacem, przy Małpim Gaju i za stadionem a także w okolicach zbiegu Nadrzecznej i Młyńskiej. Ostatnie stare topole włoskie wycięto w l. 80., oprócz jednej nad Łabuńką w okolicy stacji kolejowej.