Jeden z dwu analogicznych, mniejszych rynków (50x50 m) na krótszej osi miasta (na płd. od Rynku Wielkiego), wg planu z 4 parcelami w każdej pierzei. Nie pełnił nigdy funkcji handlowej, przewidziany jako plac do zabudowy rezydencjonalnej. Nazwę (znaną od k. XVI w.). otrzymał od sąsiedztwa z terenami zalewowymi.
Nie zachowały się domy podcieniowe (na obrazie "bukowińskim" drewniane?), potwierdzone badaniami terenowymi i archiwalnymi (m.in. wzmianka z opisu domu 1642). Na planach z k. XVIII w. widnieje tylko połowa rynku, a od XIX w. ma on obecny, nie pokrywający się z dawnym rynkiem, kształt prostokąta, ob. 66x36 m. W 2 poł. XIX w. była tam ujeżdżalnia wojskowa (Perec we wspomnieniach nazywają kilkakrotnie - szkoła jazdy konnej). Przy końcu l. 20. urządzono zadrzewiony skwer, w 1952 urządzono jako teren rekreacyjny z klombem po środku (pocz. l. 80. - klonów srebrzystych, 1999 - 15 drzew, gł. kasztanowce, lipy - jedna pomnikowa i m. in. klon tatarski, 2009 - 8), znany przed wojną jako ogród policyjny (obok siedziba policji), później zw. milicyjnym (do 1990 stał pomnik).
Od 1996 oświetlony stylowymi latarniami. W 2008-2009 wycięto większość drzew (pozostała m.in. lipa o pomnikowych wymiarach), a 2010 Rynek przebudowano - bruk, fontanna (osobne hasło: Fontanny), olbrzymia kula w centrum, 6 nowoczesnych latarń. W 2018 zainstalowano źródełko wodne (woda do picia). Wg archeologów z k. XVI w. powierzchnia rynku znajdowała się 1,2 - 0,6  m niżej, w 1 p. XIX w. 0,6 - 0,4 niżej.


 * Wg SHU  właściwy wymiar planowanego rynku  1,2 x 1 sznura tj. 54,5 x 45,5 m.
 * Gdy w 1931 Policja chciała przed swoją siedzibą - Rynek Wodny - wybudować stołówkę - magistrat nie wyraził zgody, gdyż plac ten służyć miał jako rezerwuar powietrza w tej dzielnicy, gdzie są bardzo wąskie uliczki.

 *  Niegdyś był to ogród policyjny. Pięknie zadrzewiony i ukwiecony, w obramowaniu płotu z żelaznych sztachet. W czasie wojny Niemcy zniszczyli to grodzenie. Po wojnie stał się ogrodem milicyjnym, a w każdym razie tak go zamościanie nazywają. Postawiono pomniczek ku czci poległych i jakieś donice z marniejącymi z dnia na dzień roślinami. Reszta w stanie skrajnego zaniedbania. (M. Matuszewska, "Tygodnik Zamojski" z 1988)