Ur. w Kijowie. Ukończył prawo na Uniwersytecie w Odessie. W czasie wojny znalazł się w Kiszyniowie. W Zamościu osiadł w 1919 (ul. Pereca 6/3). od 1921 przez kilkanaście lat był adwokatem, także Sądu Apelacyjnego w Lublinie, od 1934 notariuszem, przez 2 lata w Hrubieszowie, następnie w Zamościu. Mieszkał przy ul. Moranda 4, a przed samą wojną przeniósł się do Domu Centralnego.
W Zamościu pod wpływem Z. Klukowskiego i K. Lewickiego rozwinęło się w nim miłośnictwo do ksiąg i z czasem stał się ich namiętnym zbieraczem. Zasłynął jako bibliofil i kolekcjoner starodruków, rękopisów i ekslibrisów (najwięcej na Lubelszczyźnie), w bogatym księgozbiorze znacząca część stanowił dzieła prawnicze. 13 skrzyń jego bezcennych zbiorów trafiło w 1943 do zamojskiego muzeum (większość muzealnych starodruków zamojskich pochodzi z jego zbiorów). Był współzałożycielem znanego w kraju Koła Miłośników Książek i wspomnianego muzeum. Brał udział w zjazdach bibliofilskich, a w 1926 również w kongresie bibliotekarzy i bibliofilów w Pradze. Będąc człowiekiem zamożnym i samotnym zarazem, szczodrze wspierał działania KMK (m.in. Zjazd Szymonowiczowski, biblioteka, wydanie Zamościa Z. Sochańskiej). Należał do zamojskiej "siódemki" i Komitetu Redakcyjnego "Teki Zamojskiej". Rwał się do każdej pracy społecznej i potrzeba tej pracy tkwiła w jego charakterze. Był bardzo ofiarny należał do mnóstwa organizacji i stowarzyszeń, niektórymi jako prezes gorliwie się zajmował. Wkładał całą swą duszę w pracę społeczną.
Był prezesem PTK (1936-39), angażując się ratowanie  niszczonych zabytków i krótko KMK, a także Związku Oficerów Rezerwy, później Federacji Polskich Związków Obrony Ojczyzny (1929), Stacji Opieki nad Matką i Dzieckiem, czynnie uczestnicząc również w pracach wielu innych miejscowych organizacji. Działał w BBWR (kandydował do Sejmu), później w OZON, w PCK.
Należał do czołowych filantropów w Zamościu, szczytnie zapisując się pracą i hojną ręką. Był osobą popularną w mieście. Trafił do zamojskiej szopki jako "Mec. Henryczek Bezwzględnie". Z racji niektórych cech, jak np. sposób mówienia, narażał się na żarty, a był przy tym niezwykle obraźliwy. Bardzo serdeczne stosunki łączyły go z doktorem Klukowskim. Przez tydzień gościł u siebie znanego pisarza Juliana Kadena-Bandrowskiego (1931). Znalazł się w gronie organizatorów SZP, następnie ZWZ, kwatermistrz obwodu. 20 VI 1940 został aresztowany i osadzony na Rotundzie, wywieziony na Zamek, następnie do Sachsenhausen i Dachau, gdzie 21 II zmarł po ciężkiej chorobie. W pamięci potomnych pozostał jako największy bibliofil zamojski. Posiadał też rysunek Jana Matejki (Popiersie dziewczyny, udostępniony na wystawę 1938). Do dzisiaj większość zamojskich starodruków znajdujących się w muzeum zamojskim pochodzi z jego zbiorów (wystawa 1978), muzeum prezentowało jego ekslibrisy w 1961, 1978 i 1982, zorganizowało również wystawę poświęconą jego osobie (2003).


 * W ścisłym gronie zwany "Henryczkiem". Był bardzo obraźliwy, urażał się o byle co i dlatego obcowanie z nim wymagało wyjątkowej czujności, ażeby czymkolwiek go nie dotknąć. A ponieważ miał dużo cech śmiesznych, zwłaszcza w sposobie mówienia, wykrzykiwania niektórych wyrazów i interpretowania pewnych zagadnień, więc i często narażał się na docinki z żartu, na codzień był niezwykle wrażliwy. Jego niektóre powiedzenia i okrzyki stały się w Zamościu wprost przysłowiowe (Z. Klukowski).