Zespół kierujący budową Zamościa składał się z architekta Bernarda Moranda (gł. projektant), mierniczego królewskiego Macieja Porowskiego, wójta Wojciecha Wnuka Słowieńskiego, podskarbiego nadwornego Jana Pudłowskiego, (potem Antoniego Wydzierzewskiego), Samuela Knuta (przedstawiciel fundatora), pisarza Jana Piwki ("główny księgowy"), oraz podstarościego zamechskiego Macieja Topornickiego (nadzór techniczny), który z rotmistrzem królewskim Mikołajem Uhrowieckim pełnił rolę pełnomocnika kanclerza. Zamoyski zajęty sprawami państwowymi, po ogłoszeniu lokacji (był na miejscu kilkanaście dni), do Zamościa zjechał dopiero po roku (V 1581) i na dłużej dopiero w 1583!
Domy mieszczańskie wznoszono bez dokumentacji. Budową trudnili się muratorzy: 1579 - 1, 1589 - 7 (aż 5 Włochów), 1599 - 11, 1609 - 8 (4 Niemców). Zatrudniano też specjalistów z Moraw i Wiednia, w większości jednak byli to Polacy (cieśle, zduni, stolarze, strycharze, szklarze, itp.). W razie potrzeby zobowiązani byli do pracy rzemieślnicy i niewykwalifikowani robotnicy z terenu ordynacji.
Głównym budulcem były: cegła i kamień oraz w mniejszym stopniu drewno. W uruchomionych własnych cegielniach, wypalano znormalizowaną t.zw. cegłę "ordynacką" - "wielką" (fortyfikacje) i "małą", dachówkę, a także wypalano wapno (głównie z Górecka). Kamień sprowadzano z ziemi lwowskiej. Później odkryto kamieniołomy "piaskowca wapiennego" w Trzęsinach k. Szczebrzeszyna (35 km od Zamościa) - był twardy ale nadawał się na pilastry. Trudności natury własnościowej zmusiły wkrótce do zaniechania na blisko wiek jego eksploatacji i  poszukiwań nowych złóż. W poł. XVII w. wydobywano kamień z "góry na Niepryszu". Drewna dostarczały lasy ordynackie (w Zamchu wycinano i wyrabiano tramy do budowy Zamościa), a ordynackie huty żelaza i szkła. Inne materiały sprowadzano m. in. z Olkusza (blacha ołowiana, szyby), Kielc (blacha miedziana), Gdańska (siatki miedziane), Pińczowa (wapień) i Sandomierza (marmur, posadzka "flanderska").
Znaczną część prac wykonywano systemem gospodarczym. Do końca 1596 na samą budowę Zamościa wydano do 250 tys. talarów w gotowiźnie (291 tys. złp.), nie licząc drzewa, materiału i pomocy z pańszczyzny z dóbr kanclerskich. Też: Lokacja Zamościa.
Zabudowa miasta nie szła po myśli Zamoyskiego i zimą 1600 przez marszałka dworu zwrócił się do mieszczan, by domy statecznie budowali i kończyli, bo miasto pustkami, albo szopami zaszpecone. Na święty Jan roku 1601 mają być już wszystkie słusznie  uporządkowane i to pod surową karą.


 * 11 II 1600 do mieszczan zwrócił się marszałek dworu Paweł Piaskowski - Pan już przed rokiem obwieścić był raczył wszystkim obywatelom miasta tego, aby domy, które tu poprzyjmowali w mieście by domy statecznie budowali i kończyli, żeby miasto tymi pustkami, albo szopami nie było zaszpecone i naznaczyć był raczył czas do dwu lat, które się miały kończyć na święto Jana św. roku 1601; tak gdzieby do tego czasu te domy nie były słusznie pobudowane, albo cudzoziemcy przychodniowie, gdzieby się tu sprzętem nie znieśli i tu obecnie nie mieszkali, majętności ich gruntowne mają być brane do skarbu JMści, które i jakiekolwiekby się tu rozumiały mieć przy Zamościu.
 * Podobnie jak dzisiaj Gdynia, tak przed blisko czterema stuleciami rósł Zamość niemal w oczach, bo liczne przywileje (...) ściągały doń zewsząd liczne rzesze kupców i rzemieślników nie tylko z całej Polski.
(1938, ze starej gazety)