Zamość był jednym z bardziej znaczących ośrodków osadnictwa ormiańskiego, najdalej wysuniętą na zachód gminą ormiańską. Jako pierwsi przybyli: Murat Jakubowicz z Kaffy i ks. Krzysztof Kałast, za których sprawą Ormianie do niego się przenieść swe zabawy, handle, rzemiosła odprawować umyślili. Na ich ręce 30 IV 1585 wydał Jan Zamoyski przywilej zezwalający na osiedlenie. Przyznał im również prawa, wyznaczył ulicę (znaną do dzisiaj Ormiańską), zezwolił na budowę, wzniesionego później kościoła p.w. Wniebowzięcia Marii Panny. Następnym przywilejem z 1589 Zamoyski dał zgodę na niezależną gminę (wybory w piątek wstępny wielkiego postu), autonomiczny sąd, prawo szynkowania (wino, miód, wódka, piwo). Kolonia ormiańska rozwijała się szybko. Przybywali tu jak wyliczał przywilej z Kaffy, Tochatu, Persiej, CezarAugusty, Asyriey, Sysu, Cezarei, Kapadocji, Stangurii, Akwilei, Tołgoranu, Erywanu, Karmadanu, Padszan, Paperony i innych Większej i Mniejszej Armenii, czyli głównie z Turcji i Armenii, później także m.in. z Jazłowca i Kamieńca.
W 1591 na 44 posesjonatów obcokrajowców - 19 było Ormianami, kilkanaście lat później zajmowali 11 kamienic rynkowych, a w 1669 należało do nich 29 domów w mieście. Przy końcu XVII w. płacili 1/17 miejskiego podymnego. W skrzynce wójtowskiej przechowywano pieczęć stalową wg przywileju z wizerunkiem św. Jana Chrzciciela (później także srebrną i przywileje. Jedynym znanym wójtem był Tobiasz Bogdanowicz. Oprócz gminy z wójtem i ławnikami, ważną rolę sprawował też wybierany starszy kościelny (erespohan) i sąd duchowny (chuc). Przy kościele istniała też szkoła, szpital i cmentarz.
W ciągu XVII w. zamieszkiwało w Zamościu ok. 300 Ormian. Trudnili się głównie handlem. Po towar jeździli nie tylko do Turcji (najczęściej Konstantynopol) i Persji, docierali także do Wenecji, Londynu, Lizbony. Handlowali wszelkiego rodzaju tkaninami, jak choćby jedwabie chińskie, muchajery tureckie, czamlety tatarskie czy indyjskie płótna. Sprowadzali poszukiwane kilimy, kobierce, futra, ozdobne skóry, pasy, biżuterię, bogato wykańczane złotem i klejnotami, uprzęże, broń, zbroje. Sprowadzali z Ukrainy i Podola woły sprzedawane w Niemczech. Znany jest również przypadek kupienia w Turcji przez zamojskiego kupca ...dwu niewolników. Do najbogatszych kupców należeli Kirkorowicze Abram (900 tys. zł majątku) i Warterys (4 córki ożenione z innymi bogatymi kupcami), Stefan Ałtunowicz, Paweł Derbedroszewicz, Auxenty Owaniszewicz, Murat i Sołtan Sachwelowicz. W mniejszym stopniu zajmowali się rzemiosłem, głównie artystycznym, jak tkactwo, hafciarstwo, złotnictwo, a nawet ilustratorstwo (Jakub vel Akop).
W 1585 Murat Jakubowicz otrzymał przywilej wyłączności na wyrób i sprzedaż dywanów tureckich i safianów, które wg kanclerza były tak dobrze robione jako kiedy w Turcji; jednak rzemiosło to szybko upadło. Hafciarzami i safiannikami byli tylko Ormianie, nie mieli cechu (przy k. XVII w. Konstanty Muratowicz, Paweł Derbedraszewicz, Matiasz Toroszowicz, Grzegorz Wodziankiewicz). Czynny był też browar ormiański.
Przychylność ordynatów, brak antagonizmów między miejskim i ormiańskim urzędem (czasami o charakterze fiskalnym), przyjazna atmosfera, dobre warunki do handlu, powodowały zatracanie odrębności i polonizowanie się Ormian, szczególnie po unii kościelnej w 1665, która jednak spowodowała odejście części niepogodzonych z unią Ormian. Wielu z nich zostawało profesorami Akademii, lekarzami, burmistrzami.
Przetrwała pamięć o kronikarzu Zahariaszu Arakiełowiczu. Z Zamościa pochodził znany podróżnik po Europie i Azji (1608-20), kronikarz Szymon Lehaci oraz Kasjer Synanowicz - poseł Jana Kazimierza na Wschód. Zamojscy Ormianie otrzymywali też tytuły szlacheckie, np. Mikołaj Hadziejowicz - dyplomata, sekretarz królewski (skłonił chana tatarskiego do zerwania z Chmielnickim). W domach kupieckich znajdowały się obrazy (S. Sachwelowicz - 13, ponadto 16 sztuk broni palnej), księgi (M. Kirkorowicz - 16).
Zwracali uwagę skorym do awantur i zawadiactwa usposobieniem. Będąc często jednostkami porywczymi i gwałtownymi, bytność swą znaczyli długotrwałymi procesami. Mimo rozlicznych sporów często spokrewniony ze sobą patrycjat ormiański popierał się, gdy przychodziło sięgać po urzędy miejskie, i dlatego tak wielu w Zamościu burmistrzów pochodzenia ormiańskiego.
W 1669 posiadali 29 domów, ale miarą ich zamożności było wnoszenie do ewentualnej kontrybucji aż  1/5 kwoty. W 1678 stanowili 15% mieszkańców miasta. Od końca XVII w. liczba Ormian maleje, gdyż niespokojne czasy ograniczały swobodę handlu, a zastój gospodarczy zmniejszył wyraźnie zapotrzebowanie na ich towary. W 1738 doszło do likwidacji gminy ormiańskiej (zmniejszyła się ich liczba tak, iż nawet magistratu nacji składać nie byli w stanie) Jeszcze 12 lat później funkcjonowali urzędnicy tacy, jak Jan Balejowicz eksaktor i ławnik, Łukasz Derbedroszewicz długoletni pisarz sądów miejskich i trybunalskich. Nie zatrzymał upadku wydany przez ordynata 8 VIII 1760 przywilej, którym próbował reaktywować handel (pierwszeństwo nabywania placów, uwolnienie od opłat). Gdy zabrakło już czarnowłosych, brodatych kupców, w charakterystycznych długich, ciemnych odzieniach - zamknięto także kościół i w 1786 skasowano fundację ormiańską. Krew ormiańska płynęła jednak nadal w żyłach wielu zamościan, potomków spolonizowanych Ormian, na co dowodem była orientalna uroda niejednego z mieszkańców miasta.
Ślady ormiańskie przetrwały najbardziej w elewacjach kamienic
. Dzięki ich właścicielom, barokowe, nieregularne fasady północnej pierzei Rynku Wielkiego wzbogaciły egzotyczne motywy wschodnie: geometryczne arabeski, fantazyjne rośliny, pęki owoców, skrzydlate smoki, lwy, wyimaginowane postacie. Pozostała też inskrypcja ormiańska w jednej z kamienic (Rynek Wielki 14). Niestety, rozebrany został kościół ormiański. W muzeum znajduje się kilimek ormiański oraz tzw. "czarna kuchnia". Jedną z nielicznych pamiątek po Ormianach jest płyta nagrobna względnie epitafijna (nierozczytany napis) z kościoła lub cmentarza ormiańskiego, Wmurowana jest w nadprożu okienka strzelniczego przy Starej Bramy Lubelskiej (można ją oglądać tylko półleżąc).
W czasie okupacji w kamienicy przy ul. Piłsudskiego 29 było kasyno dla oficerów ormiańskich (oddziały gen. Własowa). Ormiańskie korzenie miała rodzina Krzysztofowiczów - na zamojskim cmentarzu, przy rodzinnym grobie stał nieistniejący już, tradycyjny ormiański czworoboczny chaczkar. Takie upamiętnianie zmarłych należało do kultury ormiańskiej. w ubiegłym stuleciu grób był odwiedzany i pielęgnowany przez obie linie rodziny/.
Przy ul. Piłsudskiego 31 mieszkali Kujbiedowie - Ormianie. Ormiańskich przodków mieli Czujkiewiczowie oraz (po matce) ma Bożena Dudzińska. Przodków Ormian - jak sądzi - miał artysta plastyk Maciej Sęczawa.
W 1980 z balladami ormiańskimi wystąpił Norik Ofsepian. Po 1990 Ormianie znowu przybywają do Zamościa (bazar, wystawa akwareli 1988), doszło też po wielu wiekach do polsko-armeńskiego konfliktu (Pitawal). W 1991 w Muzeum otwarto wystawę A. Gukasjana i H. Kazariana. W 2000 aż 3-krotnie odwiedził Zamość (m.in. podpisał dokument o współpracy) ambasador Armenii, m.in. 10 VI 2000 odsłonił tablicę upamiętniającej miejsce, w którym stał kościół ormiański, zainaugurował Dni Kuchni Ormiańskiej i otworzył wystawę malarza ormiańskiego. W 2000-2017 ambasadorzy Armenii gościli w Zamościu aż 8 razy.
W 2003 odprawiono mszę ormiańską. Gościł też przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Armenii (2004) a 26 VI 2013 prezydent Armenii Serż Sarkisjan - zwiedził miasto i spotkał się z diasporą z całej Polski ("Consulatus"). W 2010 w Zamościu odbyła się konferencja Sztuka Ormiańskiej Diaspory (uczestnicy z 19 państw) wraz z wystawą "Ars Armeniaca" i udziałem ambasadora Armenii. Latem 2016 przy Rynku Wielkim 8 otwarto jedyne w Polsce skryptorium ormiańskie (Daniel Lalik, pulpity). W "Muzealnej" serwowana jest kuchnia ormiańska. W 16 IX 2018 odsłonięto przy ul. Łukasińskiego pomnik (chaczkar) ormiański.


* Każdy kupiec ormiański chodził przy szabli, a drogę udawał się uzbrojony kie tylko w broń sieczną. Sachwelowicz z Zamościa miał na swój użytek 6 muszkietów, 6 bandoletów, 4 pistolety, 2 szable i jedną multankę.
 * Kościół ormiański rząd jeszcze austriacki wziął na swoję potrzebę. Wtenczas Ormianie sprzedali naczynia kościelne i wynieśli się z miasta. Składali oni za Zamoyskiego znaczną i bogatą część miejskiej ludności i posiadali liczne fabryki safianów. ("Tygodnik Ilustrowany" z 1878)
 * Jedną z nielicznych pamiątek po zamojskich Ormianach jest przechowywany w Bibliotece Narodowej miedzioryt (15x9,5 cm) przedstawiają św. Kajetana z cudownego obrazu w kościele ormiańskim.
 * Z monografii o zamojskich Ormianach - Większość z nich cechowało pieniactwo, buta, zuchwalstwo, hardo traktowali biedniejszych, nawet szlachtę, charakteryzowała ich
nadmierna chciwość. Byli gwałtowni, porywczy, skorzy do bójek i awantur, prowadzili długotrwałe procesy. Szczególnie wyróżniali się Mateusz Kirkorowicz (zabił żonę szablą) i Warterys Balejowicz jeden z największych krętaczy i pieniaczy, ale będący burmistrzem zamojskim.
 * W AGAD znajduje się Historia Kościoła Ormiańskiego Zamojskiego z wyrażeniem przywilejów, zapisów, transakcji do kościoła tegoż należących sum i obligaciow od r. 1585 do 1870 (AZ rps 1594).