W 1944 pod patronatem Stowarzyszenia Miłośników Sztuki powstał chór (30 osób) pod dyr. K. Tchórzewskiego i orkiestra symfoniczna pod dyrekcją Wacława Splewińskiego, po 2 latach zamykając działalność. Orkiestra oraz soliści: M. Łopatyńska i A. Hoffman (fortepian), C. Rybiński (tenor), kwartet (M. Śliwiński, T. Bryk, M. Tchórz, K. Mikliński) obok muzyki klasycznej (Chopin, Rachmaninow, Grieg, Liszt, Ogiński, Moniuszko) wykonywali repertuar operetkowy (Offenbach, Strauss). Jednocześnie w koncertach występowali artyści-amatorzy prezentujący jeszcze lżejsze formy muzyczne (osobne hasło: Muzyka Rozrywkowa). 3 VI 45 odbył się pierwszy koncert Orkiestry Zawodowej Muzyków w Zamościu pod dyr. Stanisława Namysłowskiego. W XI 1945 powstał oddział Związku Zawodowego Muzyków (na czele T. Bryk, od 1946 Jan Kwiatkowski), z końcem l. 40. była też delegatura "Artosu". W 1945 przyjeżdżał 3-krotnie przedstawiciel chcącego się tu osiedlić zespołu byłej operetki wileńskiej (starosta zapewniał ...mieszkania, lokalu na występy nie był w stanie zapewnić).
Później życie muzyczne skoncentrowało się wokół Namysłowiaków i szkoły muzycznej. Pod koniec l. 40. czynne były orkiestry symfoniczne Szkoły przemysłowej (Stanisław Bryk) - czołowa w wojew. i Towarzystwa Miłośników Sztuki. Działało kilka orkiestr dętych (osobne hasło), szereg chórów (osobne hasło). W l. 50-tych koncertował kwartet smyczkowy: Franciszek Bachniak - I skrzypce, Mieczysław Stopa - II skrzypce, Tadeusz Bryk - altówka, Jan Goździuk - wiolonczela.
Do znanych muzyków należał m.in. Lucjan Górski (osobne hasło) - organista i pedagog. Przed wojną zamieszkał w Zamościu pianista Dyzmas Pruss (1909-1992) przez kilkadziesiąt lat prywatny nauczyciel. Do czołowych osobistości należy Józef Przytuła (osobne hasło) kierujący obydwoma najważniejszymi instytucjami muzycznymi (szkoła, "Namysłowiacy"), kompozytor (kilkanaście utworów i ponad sto opracowań), dyrygent. Wymienić też należy aktywne muzycznie małżeństwo osiadłych w 1965 pedagogów Badachów Wiesławy (dyrygentka chórów, solistka) i Ryszarda (piosenki o tematyce zamojskiej). W l. 60. cieszyło się powodzeniem ognisko baletowe T. Korczyńskiego (przy PDK). 
Od 1981 pracuje w szkole muzycznej, od 1986 w Namysłowiakach, sopranistka Wiesława Grabek-Woś (1953) - asystentka na Akademii Muzycznej, związana m.in. z Operą Krakowską (jako studentka wygrała Międzynarod. Konkurs Wokalny w Karlovych Varach, 1986). Czołowymi miejscowymi artystami l. 90. byli też Maria Przytuła (alt), Władysław Swacha i Piotr Niewiadomski (skrzypce) Mariusz Kłapouchy (tenor), Jacek Greszta (bas, ob. w teatrze w Bytomiu), Zofia Monastyrska (flet), Ewa Lisak i Joanna Kleban (pianistki), Wojciech Tybulczuk (akordeon - dwie nagrody międzynarodowe), trio dęte, prezentując się corocznie w dniu zamojskim podczas Zamojskich Dni Muzyki (osobne hasło). W Zamościu pracują bracia Stopowie (Piotr był dyrektorem szkoły muzycznej), muzykami był ich ojciec, dziadek i pradziadek! Działał też zamojski kwartet smyczkowy "La Primavera" (2006) - Anna Matlak, Magdalena Magoń, Beata Gęborys, Magdalena Fedorowicz-Świrska, później "Optimum Quartet" (2008).
W Teatrze Muzycznym w Lublinie występują od 1995 zamościanki - siostry osobne hasło - Piekaroś Agnieszka i Monika. W 1993 warszawski Teatr Muzyczny przedstawił w oryginale Barona Cygańskiego, z udziałem wychowanków W. Grabek-Woś - Jacka Szyszkowskiego i sióstr Piekaroś. Na scenie występują również inne zamościanki Agnieszka Pominkiewicz-Witkowska (sopran) i Mira Kaźmierczak (mezzosopran), absolwentki Akademii w Łodzi i Gdańsku, a sukcesy zaczyna odnosić Kamila Kondraciuk (1992) z I LO i PSM w Zamościu.
Od 1993 przy katedrze działa wokalny zespół "Signum Spei" (osobne hasło) i wokalno-instrumentalny "Lazaron" (kier. Anna Konopa-Cios, I nagroda w Spotkaniach z Piosenką Relgijną w Chełmie 1997 i w Konkursie Kolęd w Częstochowie "Stajenka-98") oraz "Tryton", Przy parafii św. Michała działał "Makarios". W Zamościu powstały dziecięce spektakle - opera Gucio i Złota Gęś (osobne hasło) i musical Peace Child in Zamość, (osobne hasło) w którym latem 1988 wystąpiły dzieci z USA, ZSRR i Polski. Wybitni artyści goszczą podczas dorocznych Zamojskich Dniach Muzyki (osobne hasło).
Od 1998 Stow. Miłośników Chóru "Cantillena" organizował w kościele św. Michała "Festiwal Muzyki Renesansu", natomiast od 2004 Stow. na Rzecz Chóru "Rezonans" latem "Chóralne Belcanto", a jesienią w kościele franciszkanów Triduum Caecilianum (osobne hasło). Występowali w nich artyści m.in. z Ukrainy, Danii i Łotwy, w 2010 VII Triduum w Katedrze. W 1996-97 organizowano siłami miejscowych muzyków "Koncerty w Muzeum", zainaugurował je powstały wówczas zamojski Kwintet Instrumentów Dętych (grali m.in. w Łucku). W 2005-2008 odbywał się Ogólnopolski Festiwal Wiolonczelowy im. Luigi Boccheriniego (osobne hasło). 22-25 IX 2021 odbył się pierwszy Wschodni Festiwal Muzyki Barokowej - w trzech kościołach staromiejskich, z franciszkańskim. Też osobne hasło Szkoły muzyczne.


 * W 1949 powstała w Zamościu delegatura Państwowej Organizacji Imprez Artystycznych "Artos", która przez kilka lat popularyzował w społeczeństwie muzykę poważną.
 * W 1959 podczas przedstawienia Wieszczki lalek grał zespół w składzie: Kazimierz Mikliński, Tadeusz Bryk, Tadeusz Reder, Lucjan Kubina, Władysław Ławniczuk, oraz Walentyna Jelenkowska.
 * W 1963 w Powiat. Przeglądzie Zespołów Artystycznych wyróżnione zostały chóry
Liceum Pedagogicznego, Ziemi Zamojskiej i Szkoły Muzycznej oraz zespoły wokalny "Technikum Ekonomicznego" i "Rudo-Gniadzi".
 * Sala przy ul. Partyzantów 2, zwana jest przez niektórych żartobliwie "salą koncertową". Tymczasem każdy, kto tam był chociaż raz, wie, że nadaje się ona do wszystkiego, z wyjątkiem uprawiania muzyki. I to z kilku powodów. Przede wszystkim sala pozbawiona jest pogłosu, co powoduje, że słuchanie (i wykonywanie) muzyki odbywa się często bez przyjemności, a czasami wręcz - bez sensu. Mam na myśli  np. utwory Debussy'ego w wykonaniu kwintetu smyczkowego. Pomijając fakt, że instrumenty smyczkowe w sali bez pogłosu brzmią bardzo źle (...). Poza tym, jak słuchać muzyki, kiedy jedyną myślą zajmującą słuchaczy jest brak tlenu w dusznej sali (wentylatorów nie można używać są za głośne) i napojów chłodzących (bufet nie istnieje).
Miasto, w którym żyje tylu świetnych muzyków i tylu melomanów, powinno mieć salę koncertową z prawdziwego zdarzenia, z normalną widownią, z normalnym foyer, z normalną szatnią
(Katarzyna Tryczyńska, "Tygodnik Zamojski", 1999).