Arnold Słucki (1920-1972), urodzony w Tyszowcach i zmarły na emigracji, poświęcił poecie wiersz Leśmian (Dzwony nad Wisłą, 1958, s. 97):
Na rynku podcieniami
idzie Leśmian,
zamojski rejent -
kamienie jak głupie psiska łaszą mu się do nóg...

Co robić z tym garbem dobroci na plecach?

Migdałami zakwitła rejentowa laska,
orzechami,
rodzynkami.

- Rejencie, odziej nas! -
wołają nagie drzewa.
- Rejencie, nakarm,
zaśpiewaj...
Rejencie! -
krzyczą żuki z traw,
woła zamojski ratusz:
- Gwiazda mi wpadła do oka,
ratuj!...

A nad rynkiem na obłocznej ławie
siedzi Bóg,
zamojski sędzia,
i ziewa.
Nogi trzyma na ratuszu
i kpi sobie z rejenta - swego śpiewającego narzędzia
...

Maria Niklewicz - Leśmianowi (Szept miasta, 1989):
     Przez ulice uśpione
     całowane księżycem
     drobna postać podąża
               w milczeniu
      - w którą stronę odwróci
     rozjaśnione oblicze -
     zapytują latarnie
               podcienia.
     Jakież stwory, niestwory
     wróżki i dziwożony
     chce podpatrzeć wśród sennych
               uliczek
     ubrać kształty w kolory
     świat myślami natchniony
     a tak piękny, że wprost
               nie do wiary.
     Jakież łąki, niełąki
     jakież gaje niegaje
     nosi w myślach i nowych
               wciąż szuka
     po dziś dzień tak się błąka
     swoim dawnym zwyczajem
     po Zamościa prastarych
          zaułkach.

     W zieleń traw się wzielenia
     w śpiewy ptaków wśpiewuje
     w kwiaty parku się wkwieca
               kwieciście
     bez wytchnienia wędruje
     w gwiazd lecących ulewie
     a całują go kwiaty i liście.

Zbigniew Dmitroca - Bolesławowi Leśmianowi (Zamojszczyzna w poezji... 2004)
     Kto dziś pamięta tego z bożej niełaski
     urzędnika Bruk po którym stąpał
     kilkakroć wymieniono Petenci
     których przyjmował jak i on pomarli
     Postarzały się i pogarbiły drzewa w parku
     na wałach po których zapewne
     przechadzał się w niedzielne popołudnia
     Nowy tynk - który raz - opada z kamieniczek
     przy ulicach i rynkach których nazwy
     poznały imiona czcigodnych kreatur
     i tymczasowo  świętych nikczemników
     Tylko mowa tutaj niewiele się zmieniła
     ta mowa z której począł się Bolesław Leśmian