Ur. w Gajach Niżnych k. Drohobycza, w szlacheckiej, patriotycznej rodzinie. Absolwent Uniwersytetu Lwowskiego (filolog). Najpierw pracował w Stanisławowie. Przybył do Zamościa jako oficer austriacki (w mundurze, z szablą). Gimnazjum zorganizował  i kierował w 1916-32, uczył polskiego i łaciny. Położył wielkie zasługi jako organizator i gospodarz trzech szkół (m.in. elektryczność, internat, przywrócenie kościoła), Był bardzo wymagający wobec nauczycieli i uczniów, w szkole trzymał żelazną dyscyplinę, kochając na swój sposób młodzież, troszcząc się o jej wykształcenie i patriotyczne wychowanie. W 1925/26 był naczelnikiem wydziału szkół średnich w kuratorium (wrócił, gdyż lepiej czuł się jako pedagog-praktyk).
Odegrał znaczącą rolę w Zamościu lat międzywojennych. W 1918-26 był radnym miejskim. Współtwórca Koła Miłośników Książki (również czł. krakowskiego TMK), współorganizator Zjazdu Szymonowiczowskiego. Prezes Stow. Nauczycielstwa Polskiego, Towarzystwa Nauczycieli Szkół Wyższych w Zamościu (czł. ZG), Biblioteki Publicznej, Klubu Obywatelskiego. Aktywnie działał też w PMS, PTK, LOPP, organizator powszechnych wykładów uniwersyteckich. Wygłaszał chętnie odczyty, okolicznościowe referaty i przemówienia, jak zwykle podkreślano - erudycyjne, zawarte w pięknych słowach. Publikował w lokalnej prasie. Posiadał ok. 5 tys. książek, w tym wielu starodruków. Autor eseju Szkoła jako teren propagandy bibljofilskiej (W-wa 1928) - referat wygłoszony w 1926 podczas zjazdu bibliofilów w Warszawie.
Wg Z. Klukowskiego -  człowiek o dużej wiedzy i wybitnej inteligencji, a przy tym obdarzony silną indywidualnością i mocną nieugiętą wolą. Bali się go wszyscy jak ognia, lecz poważali i lubili. Potrafił być przykry i ostry w stosunkach służbowych. Nie znosił niedbalstwa i nieróbstwa, dla uczniów był surowy, wymagający, prywatnie jednak grzeczny i uprzejmy. Pozostał do końca życia w stanie bezżennym, darzył wielkim nieodwzajemnionym uczuciem W. Madlerową. Miał na utrzymaniu rodziców, do śmierci mieszkał z siostrą. Z Zamościa odszedł do Krakowa, przeniesiony na stanowisko dyrektora renomowanego, najstarszego polskiego gimnazjum B. Nowodworskiego (d. św. Anny), pozostając na nim do końca życia. Honorowy Obywatel miasta Zamościa. Nie mogąc przybyć ze względów zdrowotnych na jubileuszowy zjazd przysłał list z życzeniami dla szkoły, która - jak pisał - umiała stanąć na wyżynie hetmańskiego hasła, aby być Ojczyzny podporą i uczynić z niej program swojej wychowawczej funkcji... a wychowawczy powiew naszej czcigodnej szkoły dał jak najlepsze rezultaty. Kończył - aby wychowywana przez szkołę młodzież była zawsze jej chlubą i radością tego życzy jej pierwszy dyrektor i zawsze gorący jej patriota.
Upamiętniony jest dwoma tablicami pamiątkowymi (Akademia, kościół św. Katarzyny), w muzeum portret (E. Kopciński, 1918).


 * Lewicki humanista czystej wody, uczył nas łaciny. Stosował on system dziś już chyba nie znany. polegający na tym, że oprócz tłumaczenia tekstu łacińskiego, musieliśmy tłumaczyć na język łaciński zdania polskie, a więc budować poprawne gramatycznie zdania łacińskie, co szczególnie w tym języku jest trudne. Był człowiekiem wymagającym... ale potrafił w nas wszczepić swego rodzaju kult i zamiłowanie, które pozostało do końca życia. Nauczył bowiem cenić język i szanować go jako jedno najcenniejszych dóbr kultury narodowej i dowód jej bogactwa. (prof. AGH Czesław Jaworski)