Przy końcu VIII 1914 na przeciwko siebie stanęła armia austriacka gen. Maurycego Auffenberga (II wiedeński korpus 4 Armii - 40 tys., 140 armat) i rosyjska gen. Pawła Plehwego (XXV korpus z 5 Armii - 45 tys., 159 armat) - razem ponad 20 dywizji. Front rozciągał się na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów. Po bitwie pod Kraśnikiem, 26-27-go doszło do kolejnego niezwykle zaciętego starcia, które przeszło do historii (zwłaszcza w austriackiej literaturze) jako bitwa pod Zamościem.
Zamościa broniła 3 Dywizja Grenadierów osłaniana przez  oddziały Dońskiej Dywizji Kawalerii. Austriacy zmasowanym natarciem zmusili przeciwnika do odwrotu, wzięli pod ogień Zamość i okolice. 27-go od 10.30 nastąpił silny ostrzał artyleryjski, a o godz. 14.30 do miasta wkroczyła 13 dywizja piechoty obrony krajowej z II korpusu austriackiego, przejęła ok. 20 dział i kilkuset jeńców rosyjskich, sama tracąc ponad 700 zabitych i rannych. 8 Armia rosyjska przełamała jednak front 3 Armii austr. i po jej odwrocie znów weszli do miasta Rosjanie (1 Dywizja Kozaków Dońskich).


 * Zamość w VIII 1914 obsadzony był przez dywizje rosyjskie XXV Korpusu Armii gen. Zujewa - 3 Dywizję Grenadierów, 46 Dywizję Piechoty, 70 Dywizję Rezerwową Piechoty i 1 Dońską Dywizję Kawalerii.
 * Przejeżdżaliśmy przez Zamość, który jest strasznie zaśmiecony nawozem, słomą, szmatami. Ludzie wystraszeni przechodzą pośpiesznie, nie zatrzymując się wcale. Przekonałem się, że na wsi jest o wiele spokojniej i bezpieczniej, bo jeśli niebezpieczeństwo, to się je widzi. Tu jedni drugich podniecają, a mury nie pozwalają spokojnie obserwować widnokręgu. Gdy wyjechaliśmy ulicą koło kościoła, zatrzymali nas pp. Zborowscy, Jaśkiewiczowie i inni znajomi. Wszyscy wyglądali jak po ciężkiej chorobie tacy byli zdenerwowani i mizerni. Na rynku moc rannych Austryjaków chodzących, siedzących, na ulicach przejeżdżające wozy wojskowe, na gmachach powiewają flagi czerwonego krzyża. Z bocznej ulicy wyłania się partia skutych kajdanami, cywilnych ludzi. Trzeba dodać, że Austryjacy wytracali dużo cywilnej ludności. (ze wspomnień Konrada Lipczyńskiego, "Archiwariusz Zamojski", 2014)